Oczywiście zaczęłam chorować na kredki koh-i-noor bez ołówkowe. Aniołek pod choinkę był bardzo łaskaw i nawet nie wiedział jak bardzo wyczekiwałam , żeby ich użyć. Na początek zaczęłam kolorować mandale, które już kolorowałam dla porównania. I powiem tak....niebo a ziemia. Jest różnica i to kolosalna. Ale cena też robi. Fiorello kosztuje ok. 16 zł a koh-i-noor 42 zł. Opłaca się. Na pewno są jeszcze genialniejsze kredki, ale na moje potrzeby jak na razie są one wystarczające.
niedziela, 15 stycznia 2017
Kredki
Na początek używałam kredek fiorello i ołówkowych koh i noor . Żeby nie inwestować na początek (nie wiadomo czy zostanę przy tej pasji) korzystałam z tego co mam w domu .
Oczywiście zaczęłam chorować na kredki koh-i-noor bez ołówkowe. Aniołek pod choinkę był bardzo łaskaw i nawet nie wiedział jak bardzo wyczekiwałam , żeby ich użyć. Na początek zaczęłam kolorować mandale, które już kolorowałam dla porównania. I powiem tak....niebo a ziemia. Jest różnica i to kolosalna. Ale cena też robi. Fiorello kosztuje ok. 16 zł a koh-i-noor 42 zł. Opłaca się. Na pewno są jeszcze genialniejsze kredki, ale na moje potrzeby jak na razie są one wystarczające.
Oczywiście zaczęłam chorować na kredki koh-i-noor bez ołówkowe. Aniołek pod choinkę był bardzo łaskaw i nawet nie wiedział jak bardzo wyczekiwałam , żeby ich użyć. Na początek zaczęłam kolorować mandale, które już kolorowałam dla porównania. I powiem tak....niebo a ziemia. Jest różnica i to kolosalna. Ale cena też robi. Fiorello kosztuje ok. 16 zł a koh-i-noor 42 zł. Opłaca się. Na pewno są jeszcze genialniejsze kredki, ale na moje potrzeby jak na razie są one wystarczające.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz